wtorek, 26 kwietnia 2011

Kulki proteinowe na karpie

Kulki proteinowe na karpie

Autorem artykułu jest REX



Kulki proteinowe sprawiły, że łowienie karpi przestało być tylko wędkarstwem dla koneserów. Dzięki kulkom stało się ono sportem bardzo popularnym.

Jeszcze dwadzieścia lata temu połów karpi był zarezerwowany tylko dla wybranych, którzy strzegli swoich tajemnych metod, szczególnie co do rodzaju używanych przynęt. W sprzedaży nie były wtedy dostępne gotowe przynęty na karpie. Każdy amator łowienia karpi miał swój przepis na zrobienie przynęty, zazwyczaj z dziwnych składników.

Przy połowie karpi dużym problemem były mniejsze ryby, które podjadały przynętę. Aby temu zapobiec amatorzy karpi wpadli ma pomysł użycia surowego jajka do związania składników mieszanki. Po jej sformowaniu w małe kulki wrzucano je na chwilę do wrzącej wody. Tworzyła się wtedy twarda warstwa zewnętrzna. Ta zaś skutecznie zniechęcała niepożądane ryby – i tak powstała kulka proteinowa.

Z początkiem lat osiemdziesiątych, zaczęto produkować kulki na szeroką skalę. Gotowe i dostępne w sklepach wędkarskich kulki proteinowe, we wszystkich możliwych kolorach i smakach, stały się najpopularniejszą przynętą używaną przez karpiarzy.

W miejscach częstych połowów pojawiają się takie ilości kulek, że po pewnym czasie okazuje się, iż są one podstawowym pożywieniem karpi w danym zbiorniku. W skrajnych przypadkach kulki wpływają na tempo wzrostu ryb tego gatunku. Z sezonu na sezon karpie szybciej przybierają na wadze niż w innych wodach.

Jednak na niektórych łowiskach zakazano używania kulek. Zostały tam wrzucone takie ich ilości, że duża ich część, nie zjedzona przez ryby, opada na dno, gnije i zanieczyszcza wodę.

Zadeklarowani karpiarze robią kulki własnoręcznie. Są one wtedy zdecydowanie tańsze, a także ich ilość dokładniej będzie odpowiadać aktualnym potrzebom. Dla mniej zaciekłego karpiarza produkowane kulki proteinowe w zupełności wystarczą. Nie otwierane i trzymane w chłodnym miejscu można przechowywać nawet kilka miesięcy. Kulki z otwartego opakowania najlepiej zamrozić, ale tylko jeden raz.

Podstawowym składnikiem kulek są: jajko, substancje wiążące oraz wszelkiego rodzaju mieszanki złożone z protein, węglowodanów, tłuszczów, minerałów i witamin. Według jednej teorii karpie rozpoznają wartości odżywcze powyższych składników. Nawet jeżeli jest to tylko przypuszczenie, prawdą jest, że to właśnie smak i kolor przyciąga karpie. Smak i zapach zdaje się być ważniejszy od koloru, ponieważ kulki osiadają w mule na dnie. Karpie na ogół znajdują tam pożywienie używając węchu. Intensywny smak mięsa, ryb i owoców to sprawdzone przynęty na karpie. Wiedza, jakiego rodzaju przynęta najlepiej się sprawdza, pochodzi z drugiej ręki, lub z własnego doświadczenia.

W wodach, gdzie często stosuje się kulki, karpie są tak do nich przyzwyczajone, ze wystarczy wrzucić 20-30 sztuk w pobliżu haczyka. Jeżeli jest to miejsce, gdzie rzadko używa się tej przynęty, trzeba wrzucić kilkaset kulek i czekać znacznie dłużej na rezultaty.

Za każdym razem kiedy złapie się karpia trzeba dorzucić jeszcze parę kulek. Jeśli jest to silnie zarybiona i pozbawiona pożywienia woda, wtedy opłaca się rzucić i dwa razy tyle. Lepiej jest zawieszać kulki na zestawie włosowym niż na haczyku. Zastosowanie takiego zestawu zwiększa szansę złapania karpia. Ryba połyka kulkę wraz z haczykiem, a kiedy usiłuje wypluć przynętę, grot haczyka wbija się rybie w podniebienie. Żeby karp szybciej zauważył przynętę należy użyć kulek pływających, utrzymywanych nad zanęconym miejscem za pomocą śrucin na przyponie. Aby kulki unosiły się nad dnem, należy podgrzać je w mikrofalówce w najwyższej temperaturze. Można je także delikatnie opiekać na grillu lub w piekarniku.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 14 kwietnia 2011

Okoń nasz powszedni

Autorem artykułu jest Olsen



Najczęściej łowiony drapieżnik naszych wód. Wszystkożerna ryba, o której nie można powiedzieć że nie weźmie na jakąś przynętę. Garbus, Pasiak - czyli po prostu Okoń nasz powszedni.

Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy. Okoń jest jedną z najpopularniejszych ryb w naszych wodach, więc zastanówmy się chwilę nad przyczynami tej popularności
Po pierwsze występuje prawie wszędzie od małych stawików prze glinianki, jeziora, zbiorniki zaporowe po rzeki i to zarówno te duże jak i małe ciurki. Dodatkowo adoptuje się do prawie każdego środowiska wodnego. Żyje zarówno w ciepłych zamulonych zbiornikach jak i w rwących górskich potokach z krystalicznie czystą i zimna wodą czy też w przybrzeżnej strefie morskiej ze słona wodą.
Po drugie możemy go łowić cały rok. Okoń nie ma okresu ochronnego i do tego dobrze żeruje o każdej porze. Wiosną, gdy inne drapieżniki są pod ochroną spinningiści uganiają się za okoniami, latem pada łupem wędkujących urlopowiczów a zimą, kiedy nie sposób dobrać się do innych ryb okoń świetnie bierze z pod lodu.
Po trzecie można go poławiać różnymi metodami. Okonie padają zdobyczą wędkujących metodą spławikową i gruntową, jak już pisałem łowi się go też na lodzie, ale najczęściej świadomie jest celem spinningistów.
O spinningu chciałbym trochę tutaj napisać. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że okoń jest rybą dość łatwą do złowienia, ale tylko jeśli chodzi o osobniki małe i średnie dlatego też okoń dla niejednego adepta sztuki spinningowej bywa pierwszym samodzielnie złowiony trofeum.
Duże dorodne garbusy to już godny przeciwnik, którego trudno spotkać na swojej drodze a świadome i regularne łowienie sztuk w granicach 40 cm jest domeną naprawdę niewielu wędkarzy. Najbardziej skuteczną metodą na okonia jest boczny trok ale nie o tym chciałbym pisać.
Dobra teraz trochę o moich sposobach na okonia. Wstyd się przyznać, że choć wymądrzam się tu na jego temat to dość rzadko jest celem moich wypraw spinningowych. Głównie uganiam się za pasiakami wiosną kiedy inne drapieżniki są pod ochroną, często jest dla mnie przyłowem przy połowie szczupak czy sandacz . Tym nie mniej kilka pasiastych rybek już w życiu złowiłem, co pozwala mi podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami. Wydaje mi się, że jeżeli poszukujemy dużej sztuki (35cm i więcej) to możemy sobie odpuścić boczny trok. Tą metodą, przynajmniej ja nie złowiłem nigdy sztuki większej niż 30cm mimo iż próbowałem czasami przeciągać po dnie nieco większe od paprochów twistery. Dla mnie połów okoni to jigownie i to niekoniecznie małymi przynętami tzw paprochami wieszanymi na mikro główkach. Wędzisko jakiego należało by użyć powinni być raczej długie i delikatne ale ja nie trzymam się sztywno tej zasady i zamiast typowej okoniowej wklejanki łowię spinningiem o c.w. do 18g i akcji szczytowej. Do tego raczej niewielki kołowrotek z cienką plecionką lub żyłką. Na końcu linki obowiązkowo zakładam wolfram gdyż trzeba się liczyć z możliwością ataku szczupaka.
Dla mnie przynętą nr1 na okonie jest guma. Najczęściej używam kopyt i twisterów wielkości 5-7 cm zbrojonych na główkach o gramaturze od 4 do 7g w zależności od głębokości łowiska. Ta wielkość przynęty gwarantuje nam że nie będzie jej atakować okoniowi młodzież bo przecież nie chcemy kuć małych okonków ale naszym celem są większe osobniki tego walecznego gatunku .Gumy prowadzę skokami po dnie trzymając wędkę uniesioną do góry. Bardzo ważnym jest aby mieć ciągły kontakt z przynętą dlatego podbijam ją z nadgarstka po czym podczas opadania bardzo wolno kręcę kołowrotkiem. Zapobiega to wybrzuszaniu się linki, przez co lepiej czujemy branie na kiju. Takie powolne zwijanie podczas opadu ma jeszcze jedną zaletę a mianowicie spowalnia ten opad dając czas rybie na podpłynięcie i zainteresowanie się przynętą. Gdy przynęta opadnie na dno można ją podbijać od razu bądź też przeciągnąć jednym lub dwoma obrotami kołowrotka po dnie zbiornika. Wzburzany podczas takiego przeciągania obłok z osadów dennych może też sprowokować pasiaka do ataku na naszą przynętę. Jeszcze słowo o zbrojeniu gum w główki jigowe. Jako że okoń płynie za swoją ofiarą i atakuje ją do tyłu staram się zbroić gumy w nieco większe haki tak aby kolanko znajdowało się nie w korpusie gumy ale na wysokości mniej więcej 1/3 ogonka. Takie zbrojenie powoduje że łatwiej nam jest zaciąć ryby, szczególnie te, które tylko podgryzają przynętę Brania możemy się spodziewać w zasadzie w każdej chwili, podczas opadania gumy i podnoszenia jej do góry gdy okoniowi upatrzona zdobycz ucieka z przed nosa.
Hol okonia może nam dostarczyć dużych emocji ponieważ ryba ta jest niezwykle silna i waleczna a z kilogramową sztuką będziemy mieli na pewno więcej roboty niż z przedstawicielami innych drapieżnych gatunków tej wielkości.
Okoń to ryba stadna w stadzie żyje i poluje. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy łowiąc jednego pasiaka posyłałem przynętę w to samo miejsce i po chwili meldował się drugi a czasem trzeci i więcej. Pamiętam jak 10 lat temu nad jeziorem Plusznym zlokalizowałem stado okoni to po zacięciu jednego dziesiątki innych wyrywały mu gumę z pyska podczas holu a że woda była tam bardzo przejrzysta mogłem to wszystko obserwować z łodzi.
Tak więc moja rada jeżeli złowisz jedną sztukę to poluj w pobliżu bo jest szansa że natkniesz się na następną. Duży okoń to już jednak samotnik, ma swój teren który patroluje więc jeśli złowimy życiową sztukę to raczej nie oczekujmy że obok będzie stał drugi takich samych rozmiarów.
Gdzie szukać okoni? Chciało by się powiedzieć że wszędzie bo prawie w każdej części zbiornika możemy się na niego natknąć. Tak prawdę mówiąc to wytypować miejsce przebywania okoni każdy musi sobie sam bo według mnie nic tak nie cieszy wędkarza jak rozpracowanie łowiska i zdobywanie doświadczeń na kolejnych wyprawach. Z moich obserwacji wynika i nie będę tu pewnie odkrywczy że okoń lubi się zapuszczać na blaty na których przebywa drobnica ale jeszcze częściej możemy go spotkać na spadach które prowadzą z tych blatów na głęboką wodę.
Tytuł tego artykułu jest dwuznaczny, bo choć okoń jest tak powszedni że może go łowić każdy i wszędzie to dużych przedstawicieli tego gatunku z roku na rok drastycznie ubywa z naszych wód. Wynika to poniekąd z jego popularności i powolnego wzrostu. Okoń rosną bardzo wolno i dopiero w 7-8 roku życie osiągają długość 25cm. Często popularne garbusy nie są w stanie dorosnąć do tego wymiaru gdyż kończą żywot wywleczone z wody na bocznym troku. Pamiętajmy że jeśli chcemy mieć możliwość zmierzenia się z dużym okoniem musi on mieć szanse dorośnięcia do odpowiednich rozmiarów. Darujmy więc życie małym okonkom, aby mogły podrosnąć i cieszyć nas emocjonującym holem dużej sztuki. Swego czasu była też przeprowadzona krucjata przeciwko okoniowi przez „poprawiaczy natury”. Pamiętam jak dziś te brednie powtarzane przez starych wędkarzy, że okoń to szkodnik bo wyjada ikrę i narybek innych gatunków, pamiętam te nerwy wędkarzy spławikowych i gruntowych, że to zmora bo połyka głęboko robaka i nie dopuszcza innych ryb(czytaj większych). Dziś mam swoje zdanie na ten temat, że największym szkodnikiem jest ten kto chce interweniować w naturę i to w taki głupi sposób. Obawiam się że wielkie stada pięknych garbusów które niegdyś pływały w naszych wodach nie szybko się w nich odrodzą więc szczególnie my wędkarze powinniśmy zadbać o okonia abyśmy mogli łowić dorodne okazy „po wsze dni”

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brzana

Autorem artykułu jest zuczek


Z artukułu można sie dowiedzieć jak wygląda brzana oraz gdzie występuje ten gatunek ryby. Dowiemy się czym się żywi oraz gdzie jej szukać. Możemy jeszcze przeczytać o tarle oraz o przyroście długości i wagi tego gatunku ryb.

Brzana to ryba z rodziny karpiowatych. W Europie występuje od Morza Czarnego po Atlantyk, nie ma jej jednak w Skandynawii, Irlandii i Szkocji oraz w krajach śródziemnomorskich.

Brzana jest znakomicie przystosowana do szybkiego nurtu rzeki. Ma opływowy, torpedowaty kształt ciała i silne, mocno osadzone w korpusie płetwy brzuszne. Kiedy tego potrzebuje, szeroko je rozpościera. Wtedy prąd wody napiera na płetwy i naciska rybę do dna. Dzięki temu brzana może się utrzymać w silnym nurcie. Jej głowa jest masywna, spłaszczona, otwór gębowy okalają mięsiste wargi, a przy nich znajdują się dwie pary wąsików.

Brzany występują najliczniej w środkowych odcinkach dużych, szybko płynących rzek. Wybierają dno żwirowe, ale można je spotkać także w miejscach z dnem mulistym, bo tam mają swoje żerowiska. Dorosłe brzany trzymają się głównego nurtu, rynien i głębokich miejsc prądowych. Młode przebywają blisko brzegu za zasłoną z kamieni i gałęzi. Zimą brzany łączą się w duże stada i zaszywają w głębokich rynnach ze spokojnym nurtem.

W poszukiwaniu pokarmu brzany bardzo często zmieniają swoje stanowiska. Wędrują osobno lub łączą się w nieduże stada. W ciągu dnia mogą przebyć nawet dziesięć kilometrów. Głównym ich pokarmem jest fauna denna: larwy owadów ( przeważnie ochotek i chruścików), mięczaki i skorupiaki. W okresie tarła wyjadają ikrę innych gatunków ryb. Pokarmem dużych brzan są również małe rybki. Na skupiska brzan można natrafić przy zrzutach ścieków i nieczystości poprodukcynych z zakładów przetwórstwa spożywczego.

Brzany wykazują słabą odporność na obecność soli. W wodzie o zasoleniu czterech procent giną po kilku dniach. Dlatego nie spotykamy ich w przyujściowych odcinkach rzek uchodzących do morza. Nie ma ich również w tych rzekach, do których wpuszcza się słone wody przemysłowe, np. z odwadnianych kopalń.

Samce brzany rosną wolniej od samic, a mimo to dojrzałość płciową osiągają dwa lata wcześniej, zwykle w drugim lub trzecim roku życia. W okresie tarła samce mają na głowie i przedniej części tułowia wysypkę w postaci guzków ułożonych w rzędy, a ich grzbiet zmienia kolor z szarobrązowego na miedziany.

Brzany rozpoczynają tarło w maju, gdy temperatura wody osiągnie 15 st.C. Trwa ono zwykle do lipca, czasami do sierpnia. Przed tarłem łączą się w duże ławice i wędrują w górę rzek. Na tarliska wybierają płytkie miejsca o czystym dnie żwirowym i szybkim nurcie, często poniżej dopływów, gdzie woda jest dobrze natleniona.

Samice składają ikrę w trzech lub czterech cyklach (w sztucznych warunkach nawet dziesięciokrotnie). Za jednym razem samica składa około dziesięciu tysięcy jaj. Zwykle towarzyszy jej przy tym kilka samców.

Ikra brzan ma od dwóch do trzech milimetrów średnicy. Z początku porywa ją kleista otoczka, dzięki której ikra przykleja się do kamieni. Po pewnym czasie otoczka zostaje wypłukana i ikra opada między kamienie. Tam po kilku dniach wylęgają się 8-milimetrowe larwy. Młode brzany z początku odżywiają się zawartością woreczka żółtkowego. Gdy wykształcają im się łuki skrzelowe, zaczynają samodzielnie poszukiwać pokarmu.

U brzan największy przyrost długości i wagi ciała następuje w pierwszym roku ich życia. Osiągają wtedy wagę około dziesięciu gramów i długość prawie dziesięciu centymetrów. W kolejnych latach przyrosty są mniejsze, w najbardziej sprzyjających warunkach nie przekraczają pięciu centymetrów.

Rozmiary brzan zależą od obfitości pokarmu

Brzana

Autorem artykułu jest zuczek



Z artukułu można sie dowiedzieć jak wygląda brzana oraz gdzie występuje ten gatunek ryby. Dowiemy się czym się żywi oraz gdzie jej szukać. Możemy jeszcze przeczytać o tarle oraz o przyroście długości i wagi tego gatunku ryb.

Brzana to ryba z rodziny karpiowatych. W Europie występuje od Morza Czarnego po Atlantyk, nie ma jej jednak w Skandynawii, Irlandii i Szkocji oraz w krajach śródziemnomorskich.

Brzana jest znakomicie przystosowana do szybkiego nurtu rzeki. Ma opływowy, torpedowaty kształt ciała i silne, mocno osadzone w korpusie płetwy brzuszne. Kiedy tego potrzebuje, szeroko je rozpościera. Wtedy prąd wody napiera na płetwy i naciska rybę do dna. Dzięki temu brzana może się utrzymać w silnym nurcie. Jej głowa jest masywna, spłaszczona, otwór gębowy okalają mięsiste wargi, a przy nich znajdują się dwie pary wąsików.

Brzany występują najliczniej w środkowych odcinkach dużych, szybko płynących rzek. Wybierają dno żwirowe, ale można je spotkać także w miejscach z dnem mulistym, bo tam mają swoje żerowiska. Dorosłe brzany trzymają się głównego nurtu, rynien i głębokich miejsc prądowych. Młode przebywają blisko brzegu za zasłoną z kamieni i gałęzi. Zimą brzany łączą się w duże stada i zaszywają w głębokich rynnach ze spokojnym nurtem.

W poszukiwaniu pokarmu brzany bardzo często zmieniają swoje stanowiska. Wędrują osobno lub łączą się w nieduże stada. W ciągu dnia mogą przebyć nawet dziesięć kilometrów. Głównym ich pokarmem jest fauna denna: larwy owadów ( przeważnie ochotek i chruścików), mięczaki i skorupiaki. W okresie tarła wyjadają ikrę innych gatunków ryb. Pokarmem dużych brzan są również małe rybki. Na skupiska brzan można natrafić przy zrzutach ścieków i nieczystości poprodukcynych z zakładów przetwórstwa spożywczego.

Brzany wykazują słabą odporność na obecność soli. W wodzie o zasoleniu czterech procent giną po kilku dniach. Dlatego nie spotykamy ich w przyujściowych odcinkach rzek uchodzących do morza. Nie ma ich również w tych rzekach, do których wpuszcza się słone wody przemysłowe, np. z odwadnianych kopalń.

Samce brzany rosną wolniej od samic, a mimo to dojrzałość płciową osiągają dwa lata wcześniej, zwykle w drugim lub trzecim roku życia. W okresie tarła samce mają na głowie i przedniej części tułowia wysypkę w postaci guzków ułożonych w rzędy, a ich grzbiet zmienia kolor z szarobrązowego na miedziany.

Brzany rozpoczynają tarło w maju, gdy temperatura wody osiągnie 15 st.C. Trwa ono zwykle do lipca, czasami do sierpnia. Przed tarłem łączą się w duże ławice i wędrują w górę rzek. Na tarliska wybierają płytkie miejsca o czystym dnie żwirowym i szybkim nurcie, często poniżej dopływów, gdzie woda jest dobrze natleniona.

Samice składają ikrę w trzech lub czterech cyklach (w sztucznych warunkach nawet dziesięciokrotnie). Za jednym razem samica składa około dziesięciu tysięcy jaj. Zwykle towarzyszy jej przy tym kilka samców.

Ikra brzan ma od dwóch do trzech milimetrów średnicy. Z początku porywa ją kleista otoczka, dzięki której ikra przykleja się do kamieni. Po pewnym czasie otoczka zostaje wypłukana i ikra opada między kamienie. Tam po kilku dniach wylęgają się 8-milimetrowe larwy. Młode brzany z początku odżywiają się zawartością woreczka żółtkowego. Gdy wykształcają im się łuki skrzelowe, zaczynają samodzielnie poszukiwać pokarmu.

U brzan największy przyrost długości i wagi ciała następuje w pierwszym roku ich życia. Osiągają wtedy wagę około dziesięciu gramów i długość prawie dziesięciu centymetrów. W kolejnych latach przyrosty są mniejsze, w najbardziej sprzyjających warunkach nie przekraczają pięciu centymetrów.

Rozmiary brzan zależą od obfitości pokarmu. Osobniki 7-letnie ważą zwykle około pół kilograma, gdy jednak pokarmu jest dużo, ich waga może się zwiększyć dwukrotnie i przekroczyć kilogram. Brzany dwudziestoletnie osiągają wagę kilku kilogramów.

---

http://zuczek-wedkarstwo.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak złowić dużego lina

Jak złowić dużego lina

Autorem artykułu jest REX



Dobrego sposobu na łowienie tęgich linów można się dopracować po wielu latach doświadczeń. Dlatego nawet trzykilogramowa sztuka to nic nadzwyczajnego.

W lecie wiele linowych łowisk jest silnie zarośniętych. Chcąc łowić w takiej podwodnej dżungli trzeba mieć odpowiedni sprzęt. Dobrze sprawi się karpiowy kij z solidnym kołowrotkiem zaopatrzonym w 200 m żyłki o wytrzymałości 5 kg. Zakończenie zestawu powinien stanowić kuty haczyk na przyponie o wytrzymałości 4 kg. DO wyciągnięcia dużego lina z mocno zarośniętej wody zestaw karpiowy jest naprawdę niezbędny.

Najlepiej jest podawać typowe przynęty karpiowe np. kulki proteinowe. Liny lubią szczególnie owocowe i mleczne smaki, dlatego dobrym dodatkiem smakowym będzie dżem truskawkowy albo słodkie kremy mleczne. Przygotowując przynętę samodzielnie można mieszać te dodatki z kazeiną lub ziarnem dla ptaków. Liny dobrze biorą też na kulki o rybim zapachu robione na bazie sproszkowanego rybiego mięsa. Doskonałymi przynętami są także słodka kukurydza, fasola i groch.

Kulki proteinowe i nasiona zakłada się na krótki włos (2,5 cm). Duże kulki proteinowe – pojedynczo, przynęty mniejsze np. kukurydzę lub groch - po dwie lub trzy sztuki. Bardzo przydatny będzie elektroniczny wskaźnik brań o regulowanej czułości, który światłem lub dźwiękiem sygnalizuje branie. Wskaźnik nie powinien być zanadto czuły, dzięki czemu będzie sygnalizował tylko pewne i zdecydowane brania.

Na łowiskach, na których zanurzona roślinność nie tworzy zwartej dżungli, można z powodzeniem użyć delikatniejszego sprzętu. Składa się on z kija o pośredniej akcji, cieńszej żyłki głównej i haczyka nr 8 lub 10. Zwykły ciężarek przelotowy to idealne obciążenie takiego zestawu.

Na niezarośniętych łowiskach można spróbować bardzo lekkiego i delikatnego sprzętu złożonego z kija o parabolicznej akcji, żyłki o wytrzymałości 1,8 kg i haczyka nr 12. Uzupełnieniem tego zestawu powinien być niewielki koszyczek zanętowy. Taki zestaw jest najbardziej skuteczny na płochliwe duże liny i dlatego należy stosować go, jeśli jest to tylko możliwe.

Bardzo dobry sposób łowienia linów polega na zamocowaniu 90-centymetrowego przyponu bocznego. Jego wadą jest to, że tak delikatnie podaną przynętę liny często głęboko połykają, co utrudnia ich późniejsze delikatne uwolnienie. Rozwiązaniem może być użycie krótszego przyponu. Dodatkowe założenie rurki antysplątaniowej bardzo ułatwi łowienie.

Zanęcanie linów jest łatwe. Wystarczy wrzucić do wody dwie lub trzy kule zanęty gruntowej o wielkości mandarynki, a następnie zarzucić zastaw zaopatrzony w koszyczek zanętowy w sam środek rozchodzących się na wodzie kręgów wywołanych kulami. Nie należy ponownie zanęcać do czasu złowienia dużego lina lub przynajmniej kilku dobrych brań. Najlepszą, znaną od lat przynętą do łowienia linów są czerwone robaki. Szczególnie dobre są tzw. gnojaki.

Jeśli zna się niezarośnięte zbiorniki, w których żyją wielkie liny, należy spróbować zestawu z lekkim koszyczkiem zanętowym. Łowienie w takich warunkach to czysta przyjemność. Do kwestii sprzętu należy za każdym razem podchodzić elastycznie i jeśli tylko pozwalają nam na to warunki panujące na łowisku, warto używać delikatniejszego sprzętu. Cieńsza żyłka zapewni więcej wędkarskich wrażeń i niewątpliwie więcej brań.

Płycizny są dobrymi łowiskami na początku sezonu, kiedy ryby zaczynają opuszczać tarliska. Później wiele z nich przenosi się na głębszą, sięgającą nawet 6 metrów wodę. Nie omijaj płycizn. Grubego lina można złowić zarówno przy brzegu, jak i z dystansu. W stawach najlepsza pora na liny jest między 7 a 12. Noc jest najgorszą porą połowów.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com

poniedziałek, 28 marca 2011

Wędkarstwo - Sprzęt wędkarski

Po długiej przerwie, którą miałem odkąd to przyszły mrozy i wyprawa na ryby kończyła się przemarznięciem, przeziębieniem a nawet chorobą, postanowiłem przygotować się na nowy sezon wędkarski.

Po długiej przerwie, którą miałem odkąd to przyszły mrozy i wyprawa na ryby kończyła się przemarznięciem, przeziębieniem a nawet chorobą, postanowiłem przygotować się na nowy sezon wędkarski. Bardzo częstym błędem wędkarzy jest olewanie sprzętu, nikt o niego nie dba. A tymczasem trzeba dbać o każdy element naszego sprzętu.Bo wędkarstwo tuż tuż...



Zaczniemy od żyłki.



Najlepiej jest ją rozwinąć z kołowrotka i wymoczyć w płynie do naczyń. Wzmocni to żyłkę po długim bezczynnym leżeniu. Odstawiamy ją na cały dzień i następnego dnia nawlekamy ją na kołowrotek wycierając ją suchą szmatką starając się nie poplątać żyłki.



Jeśli żyłka nam się już moczy, czas na kołowrotek. Trzeba go naoliwić dla sprawniejszego działania mechanizmu. Najlepszą metodą jest rozbudowanie go z obudowy i nasmarowaniu całego mechanizmu oliwką lub jakimś olejem. Jednak amatorom polecam inny sposób jakim jest nasmarowanie bolca utrzymującego szpulę na kołowrotku, tuż przy łożyskach.



Rozkładamy całą wędkę i myjemy wilgotną szmatką każdą przelotkę i materiał z którego zbudowana jest wędka. Na koniec wycieramy suchą szmatką cały korpus.



Pozostałe akcesoria też wymagają konserwacji i wyczyszczenia. Tak więc myjemy wszystkie używane akcesoria, takie jak: woblery, obrotówki, spławiki, koszyki zanętowe. Czyścimy pudełko wędkarskie, chyba że lubimy nieład, jednakże ja wole mieć wszystko ułożone na miejscu.



Porządkując pudełko miejmy przy sobie kartkę i długopis, aby zrobić listę zakupów. Zwykle zapominamy co jest nam potrzebne, a wtedy musimy zawrócić do sklepu wędkarskiego. Chociaż teraz możemy zrobić zakupy na wędkarskim sklepie internetowym. Bardzo częstym błędem wędkarzy jest nie skontrolowanie baterii z elektrycznych wskaźników brań. Baterie zwykle się wyczerpują lub ulegają wylaniu. Może to uszkodzić mechanizm wskaźnika, lub uniemożliwić jego korzystanie.



Po konserwacji sprzętu czeka nas już tylko jedno, planowanie wyprawy wędkarskiej, ale o tym innym razem.

--
Stopka

Złota Rybka Internetowy sklep wędkarski


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

sobota, 26 marca 2011

Pierwsza wyprawa morska

Autorem artykułu jest Jacek Wojciechowski



Poradnik młodego wilka morskiego - czyli jak przygotować sie do wyprawy morskiej na dorsza lub innego drapieżnika.

W tym właśnie miejscu chciałem poświęcić kilka zdań na temat samego wędkarstwa morskiego. Być może myślicie że morska wyprawa jest przeznaczona tylko dla wybranych.
Nic bardziej mylnego - z dnia na dzień Wędkarstwo Morskie cieszy się coraz większą popularnością. Przeżycie wspaniałej przygodny nie jest tylko przeznaczone dla wybitnych doświadczonych morskich wędkarzy lecz dla wszystkich, którzy uważają że wędkarstwo to prawdziwa pasja, której nie jeden z nas potrafi się oddawać godzinami:
Nie będę tu używał terminologii zbyt wyrafinowanej lecz prostym i zwykłym językiem dam Wam kilka rad, które pomogą wam przeżyć wspaniałą przygodę.
Pierwsza ważna sprawa to podjęcie tej niesamowitej decyzji - JADĘ NA RYBY.
To co należy wziąć pod uwagę w pierwszej kolejności to minimum z kim i na jaką jednostkę się wybrać.
Informacje na temat statku oraz dobrego szypra można znaleźć na na naszym FORUM WĘDKARSKIM - www.forum.sklepikwedkarski.pl, czytając opinie na temat najlepszych jednostek na Południowym Bałtyku, bez problemu dowiecie się z kim watro wyruszyć na podbój Bałtyckiego Morza :). Pierwsze co należy zrobić po podjęciu decyzji dotyczącej wyprawy to wybór odpowiedniej jednostki. Nasz SKLEP WĘDKARSKI
w najbliższym czasie będzie oferował możliwość zasięgnięcia opinii na temat szypra i jednostki oraz zarezerwować wolny termin wyprawy. Już teraz można zaopatrzyć się tam w potrzebny, dobrej jakości ale tani sprzęt wędkarski.
Tu ważna informacja -zaklepanie dogodnego terminu nie jest sprawa łatwą ani prostą. Zabukowanie wyjazdu najlepiej zrobić z dużym wyprzedzeniem. Bardzo modne są też rejsy czarterowe czyli takie w których grupa ludzi wynajmuje całą jednostkę co również ma znaczenie w kwestii finansowej - po prostu jest taniej. (tu dodam że na wyżej wymienionym forum można skrzyknąć się w jedną ekipę). Rejsy zorganizowane w zależności od jednostki liczą od 8 do 15 osób. Jeżeli już mamy zaklepany rejs należy pomyśleć o sprzęcie czyli punkt 2.
Wędkarstwo morskie nie ma zbyt dużych wymagań sprzętowych. Wiadomo czym bardziej nowocześniejszy sprzęt tym większy komfort wędkowania.
Wędka - tu mamy duży wybór sprzętu - od tanich szklanych do droższych węglowych. Szklana wędka to wydatek rzędu 45 -65 złotych. Kija węglowego można już kupić od 120 zł w górę do hohohoh:. Wiadomo że sama akcja wędziska szklanego jest dużo gorsza od wędziska węglowego lecz pod względem odporności na puknięcie i zadrapania lepsza jest wędka szklana, jeżeli nabierzesz już wprawy polecam kija węglowego na którego trzeba bardziej uważać aby go nie uszkodzić (niechcący puknąć czy nadepnąć). Jeżeli chodzi o długość wędki szczerze polecam 2.7 metra (ewentualnie 2,4m), Wędki 3 metrowe i 2.10m są moim zdaniem nie zbyt dobrym sprzętem na wędkarskie rejsy.
Ciężar wyrzutu dorszowej wędki szklanej to przeciętnie 200-300 gr. Ja w tej chwili używam kija węglowego o ciężarze 150-220gr., który w pełni spełnia moje oczekiwania.
Kołowrotek - tu również mamy gość duży wybór. Od zwykłych morskich "kolosów" po świetne niezniszczalne multiplikatory. Łowiąc na dużych głębokościach musimy pamiętać o dużych obciążeniach kołowrotka, który powinien nam służyć kilka lat. Dlatego lepiej dołożyć kilka złotych i kupić dobry wzmocniony kołowrotek morski. Ceny najzwyklejszych kołowrotków morskich wąchają się w cenie około 60 -80 zł w górę. Najprostsze multiplikatory można już kupić od około 110-120 zł.
Żyłka czy Plecionka ? - jak zapewne wiecie różnica między żyłką a plecionkę jest bardzo duża. Chodzi o to iż plecionka nie jest rozciągliwa co ma wielkie znaczenie przy łowieniu na dużych głębokościach. Łowiąc na głębokościach 15-25 metrów można stosować żyłkę - ja stawiając pierwsze kroki łowiłem na żyłkę 4,0. Jeżeli chodzi o plecionkę to grubość od 2.0 do 3,5 najlepiej długość od 150 do 300 metrów. Zwróćcie uwagę na różnicę w wytrzymałości żyłki i plecionki dla przykładu żyłka o grubości 4.0 ma wytrzymałość od 12 do 20 kg, natomiast plecionka o grubości 2,5 wytrzyma już ciężar - 20kg. (3.0 - 28 kg).
Pilkery i przywieszki - czyli to co posłuży za przynętę. SPRZĘT WĘDKARSKI w naszym sklepie to między innymi dość duża oferta pilkerów morskich - najbardziej popularnymi pilkerami są różnego rodzaju Parasolki - proste ,wygięte, stukające, srebrne i matowe. Inne rodzaje to Tobiasze i Śledzie. Tak naprawdę wszystkie kształty dozwolone.
Istotną kwestią przy wyborze pilkera jest jego waga. W zależności od głębokości na jakiej będziemy wędkować jak również od panującej pogody najczęściej stosowaną gramaturą jest: 100, 120, 150,180,200,220,250,300.Na naszym Bałtyku optymalnymi (moim zdaniem) ciężarami są Pilkery o ciężkości 120,150,180,200 gr. Poza przynętą główną, część wędkarzy używa również tzw. przywieszek , które również są w ofercie sklepu, (uwaga: cześć wędkarzy uważa że dodatkowe przywieszki odstraszają te największe okazy) Typowe przywieszki to różnokolorowe gumowe twistery i rippery mocowane na jednym zwykle 1-1,5 metrowym kawałku żyłki.
Ja osobiście jestem zwolennikiem robienia swoich własnych zestawów przywieszkowych. Dlaczego dorsz na nie bierze ? - ponieważ imitują one jego naturalne pożywienie - nic prostszego. Jeżeli nie wybierasz się na „wraki” i dodatkowo masz trochę szczęścia i dobrego szypra możesz przez długi czas wracać do domu bez strat sprzętowych.
Na koniec prosta definicja techniki łapania którą nazywamy trolling:
metoda trollingowa, jest właściwie spinningiem, ale zamiast przeciągania wabiącej przynęty w pobliżu przewidywanych stanowisk ryb wypuszcza się ją za burtę na odpowiednio długim odcinku żyłki lub plecionki z przynętą i ciągnie się ze stałą lub zmienną szybkością za środkiem pływającym (czyli w tym przypadku pomaga nam dryf naszego statku). Oto z grubsza cała tajemnica trollingu. (oczywiście każda jednostka wędkarska wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt wędkarski - profesjonalne echosondy do namierzania ryb).
W praktyce wygląda to jeszcze prościej choć trzeba się tego nauczyć. Mam nadzieję że przekonacie się sami i będziecie świadkami sytuacji kiedy to dwóch stojących obok siebie wędkarzy będzie miało zupełnie inne wyniki połowowe. Jeden będzie łapał a drugi tylko "mielił" wodę stojąc tuż obok. Teoretycznie na pewno nie będziecie w stanie się wszystkiego nauczyć.
Podsumowując swoje porady dodam jeszcze czego możecie się spodziewać podczas normalnego WĘDKARSKIEGO REJSU MORSKIEGO. Mianowicie standardem stało się to, iż w cenie rejsu jest wliczony ciepły posiłek. Jest to bardzo fajna sprawa. Ciepły Żurek z białą kiełbasą po wyczerpującym holu waszego olbrzyma potrafi postawić na nogi. Oczywiście miałem okazję być na rejsach gdzie w normalnej cenie rejsu były dwa ciepłe posiłki: rano podczas kiedy lodź podąża w pełne morze można zjeść śniadanko (trafiałem raczej na dobrą kiełbaskę na gorąco lub duszoną z cebulką) a podczas powrotu do portu podawany był drugi posiłek - prawie zawsze była to dobra zupka: flaki, żurek, kapuśniak lub gulaszowa.
Jeżeli chodzi o ciepłe napoje typu Kawa, Herbarta to wszędzie macie tego do bólu i w cenie rejsu. Na niektórych jednostkach są również wygodne koja dla wędkarzy - gdzie można poleżeć i przeczekać 1,5 godzinną drogę na łowisko. Chyba w ofercie wszystkich jednostek w cenie rejsu mamy czyszczenie ryb ( bez filetowania - dodatkowo płatne) i co za tym idzie skrzynki na wyjęte zdobycze. Prawie zawsze podczas rejsu (chyba że szyper to nowicjusz) atmosfera jest rewelacyjna. Zaraz po wejściu na pokład spotykamy naszą wędkarska brać - tam zawsze wszyscy są jak jedna rodzina.
To chyba tyle teoretycznych rozważań na temat BAŁTYCKIEGO WĘDKARTWA MORSKIEGO. Teraz czas na Was. Poczytajcie opinie, wybierzcie jednostkę, skrzyknijcie ekipę, skompletujcie sprzęt i w drogę. No koniec moja prywatna drobna rada :
Nie przesadzajcie z alkoholem - wiem że miłe towarzystwo i wspaniała atmosfera sprzyja delektowaniu się naszymi narodowymi trunkami, jednakże może się to skończyć bardzo źle.
Lepiej delektować się wędkowaniem niż z małego bulaju w przerwach kiedy obejmuje się toaletę oglądać jak robią to koledzy.
Możecie mi wierzyć - nic tak nie smakuje jak ciepły, smażony, dobrze przyprawiony dorsz i szklanka dobrego piwa. Teraz, teoretycznie byliście już na rybach - czas na praktykę -
Zapraszam i życzę połamania.
W wielkim wędkarskim szacunkiem
Jonnywalker1

---

SKLEP WĘDKARSKI


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 23 marca 2011

Chleb - znakomita zanęta i przynęta

Autorem artykułu jest REX



Nigdy nie wychodzi z mody. Jest tani, czysty i łatwo go przygotować. Potrafi zwabić wszystkie gatunki ryb słodkowodnych z wyjątkiem drapieżników.

Chleb stosowany jako przynęta jesy niedoceniany przez wędkarzy i szkoda, że nie używają go tak powszechnie jak 20 lat temu. Przyciąga płocie, wzdręgi, leszcze, brzany, klenie, jazie, liny i karpie, nawet jeśli wcześniej nie widziały na oczy tego typu przynęty. Jest skuteczny właściwie o każdej porze roku. Ryby zjadają go chętnie w zimowe mrozy, jak i w najbardziej upalne dni lata. Co więcej, chleb na ogół wzbudza żywe zainteresowanie większych sztuk.

Dlaczego chleb jest skuteczny?

Dla nas kromka chleba pachnie i smakuje dość mdło i dlatego wymyślamy różne dodatki do kanapek. Dla ryb właśnie ten niepozorny, naturalny zapach jest bardzo ponętny. Być może istotną rolę odgrywa też jego barwa. Biały kęs spoczywający na dnie zwraca uwagę nawet najbardziej roztargnionych ryb. Zapomnij o bułkach, bagietkach, rogalach czy obwarzankach. Bochenek zwykłego, świeżego chleba stanowi doskonałą zanętę. Trzy najprostsze formy to: płatki, miąższ i skórka.

Dodatki smakowe

Przynęty naturalne bez żadnych dodatków smakowych, zapachowych czy barwników, często działają bez zarzutu. Niekiedy jednak ryby lubią małą odmianę. Skuteczne są płatki chleba z dodatkami smakowymi w płynie np. o smaku ochotkowym. Oprócz nich jest jeszcze wiele substancji, z którymi można poeksperymentować.

Pamiętajmy, żeby nie używać chleba spleśniałego !!!

Haczyk nalezy wbijać w przynętę od strony miąższu, dopóki nie przebije się przez skórkę i nie ukaże ostrza. Następnie owiń żyłkę wokół skórki i przepuść ją pod kolankiem haczyka. Ponownie wbij ostrze w skórkęw innym miejscu, aby w ten sposób utrzymać żyłkę pod kolankiem. Dzięki temu przynęta nie spadnie z haczyka.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sztuka zanęcania łowiska

Autorem artykułu jest REX



Każda zanęta – czy to prosta mieszanka na bazie chleba, czy też najnowszy zanętowy wynalazek ze sklepu – musi być odpowiednio przygotowana i podana w łowisku.

Zanęta gruntowa to mieszanka różnorodnych składników, których zadaniem jest zwabienie i utrzymanie ryb w łowisku. Podstawowym składnikiem jest najczęściej rozdrobniony chleb lub pieczywo cukiernicze np. biszkopty. W odróżnieniu od luźnej zanęty, którą podaje się w łowisko w postaci oddzielnych cząsteczek, zanętę gruntową stosuje się w postaci kul zanętowych.

Najprostszą i najtańszą zanętę gruntową można sobie przygotować z wysuszonego i rozdrobnionego chleba. Chleb suszy się w przewiewnej szafce lub wkłada na kilka godzin do piekarnika ustawionego na bardzo niską temperaturę, po czym rozdrabnia się go np. w malakserze lub w maszynce do mięsa. Zachowanie zanęty w wodzie zależy w dużym stopniu od stopnia jej zwilżenia i wielkości cząsteczek.

Najważniejszym czynnikiem jest jednak spoistość zanęty. Drobnocząsteczkowa może być całkiem sucha lub nieznacznie zwilżona i tworzy w toni chmurę zanętową. Bardziej zwilżona zanęta rozpada się wolniej, w połowie toni lub głębiej. Zanęta mocno zwilżona (dużocząsteczkowa), jest bardziej spoista i można formować z niej kule, którymi daje się rzucać na dużą odległość i które docierają na dno w całości. Mocno sklejone kule zanętowe nie rozpadają się nawet w szybkim rzecznym nurcie.

Gotowe zanęty kupowane w sklepie zawierają najróżnorodniejsze składniki. Zanęty te opracowywane są przez doświadczonych wędkarzy i przeznaczone są do łowienia w konkretnych warunkach. Niekiedy potrzebna jest bardzo lekka zanęta, tworząca chmurę unoszącą się bardzo płytko. Zanęta o wypornych cząsteczkach przydaje się w łowisku o mulistym lub zarośniętym dnie, a ciężka w szybkich rzekach. Doświadczeni wędkarze często mieszają zanęty różnych rodzajów, by uzyskać pożądany efekt.

Każde łowisko wymaga określonego sposobu zanęcania. Na wody stojące dobra jest lekka zanęta z dodatkiem białych robaków – często przyciąga wzdręgi, płocie i leszcze. Do łowienia w szybko płynących rzekach potrzebna jest ciężka zanęta, której kule nie powinny się rozpadać przed dotarciem do dna. Jeśli na szybki nurt stosuje się lżejszą zanętę – należy wrzucać kule powyżej stanowiska, by cząsteczki zanęty opadły na dno dokładnie w wybranym miejscu.

Najlepszą oceną jakości zanęty są wyniki połowu. Dobra, odpowiednio podana zanęta powinna nie tylko zwabić ryby w łowisko, ale je w nim również utrzymać.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 21 marca 2011

Wiosna na nizinnych rzekach

Autorem artykułu jest REX



Kończy się zima, a ty siedzisz jak na szpilkach. Powód przedwiosennego niepokoju jest zrozumiały dla każdego wędkarza - przecież w rzece czekają ryby!

Wczesnowiosenne wyprawy nad rzeki odbywają się pod znakiem grubych, trzydziestocentymetrowych i większych płoci. Nie oznacza to jednak, że nie możemy się spodziewać się na haczyku również grubego klenia lub leszcza.

Obraz rzeki zapamiętany z ciepłej pory roku znacznie różni się od tego, który zastajemy przybywając na łowisko na przełomie lutego i marca. W wędkowaniu nie przeszkadzają wodorosty, które latem dosłownie zapychają niektóre fragmenty rzeki. Poziom wody, zwłaszcza podczas roztopów po śnieżnej zimie, jest wyraźne podniesiony, zaś nurt często bywa mocno zmącony.

W wiosennej, niespokojnej rzece znalezienie stanowisk płoci jest utrudnione. Co więcej, niska temperatura wody sprawia, że nie pobierają one pokarmu tak intensywnie jak latem. Dlatego należy się nastawić na pieszą wędrówkę. O tej porze roku nie jest też konieczna duża ilość zanęty - można łatwo przekarmić ryby.

Duże znaczenie w połowach płoci ma zabarwienie wody w wiosennej rzece. Ryby dobrze biorą w lekko zmąconej wodzie, w okresie gdy rzeka zaczyna opadać i nurt ma zielonkawy odcień. Najlepsze na płociową wyprawę są ciepłe dni z całkowicie zachmurzonym niebem, ponieważ w słabym oświetleniu ryby czują się bezpieczniej. Nie wiadomo, dlaczego płocie preferują określone zabarwienie wody, lecz reguła ta sprawdza się na większości rzek i kanałów.

W podniesionej rzece płocie starają się przebywać w miejscach nie narażonych bezpośrednio na działanie silnego nurtu. W okresie przyboru przemieszczają się do brzegu, gdy zaś woda zaczyna opadać, zajmują głębsze miejsca, w których nurt jest wolniejszy.

Do łowienia wczesnowiosennych płoci nie są potrzebne wymyślne przynęty. Można łowić na zwyczajny płatek ugnieciony z miąższu chleba, a przy mocno podwyższonej i zmąconej wodzie bardziej skuteczne okazują się czerwone robaki. Namoczony chleb nadaje się również na zanętę.

Doświadczeni wędkarze wiedzą, że ryby starają się wykorzystać każdą osłonę. Dlatego znacznie większą szansę trafienia na stado ma ten, kto spenetruje miejsca pod osłaniającymi wode nawisami gałęzi krzewów i drzew. W szczególny sposób przyciągają ryby nanoszone przez wodę śmieci, tworzące przy brzegach gęste kożuchy. Przepuszczają one niewiele światła i zapewniają płociom nie tylko osłonę, ale też są dla ryb bogatym źródłem pożywienia.

---

http://doris-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szczupak - Kaczodzioby Drapieżnik

Autorem artykułu jest Olsen



Najpopularniejszy drapieżnik naszych wód. Postrach podwodnych głębin. Legenda wędkarskich opowieści. Ulubiony cel wędkarskich wypraw. Szczupak.

Szczupak jest najbardziej znaną drapieżną rybą śródlądową. Głowa z szeroko rozwieralnym pyskiem, uzbrojonym w silne, uzębione szczęki, przypomina łeb krokodyla. Zęby, wymieniające się od czasu do czasu, skierowane są do wewnątrz, co zapobiega wymknięciu się ofiary z pyska drapieżnika. Szybkie skoki do ofiary ułatwia atakującemu szczupakowi tylne osadzenie płetwy grzbietowej. Zielone ubarwienie ciała, z żółtymi plamami, pozwala maskować się wśród roślinności podwodnej, gdzie szczupak znajduje zarówno kryjówkę, jak i dostateczną ilość pożywienia. Młode drapieżniki są szczuplejsze i jaskrawiej ubarwione. Z wiekiem ciało ich staje się bardziej krępe, zwłaszcza u samic. Szczupaka spotyka się nie tylko w wodach słodkich, ale także w zatokowych wodach przybrzeżnych Europy (z wyjątkiem rejonów południowych), w rzekach wpadających do Morza Aralskiego i w wodach śródlądowych Ameryki Północnej. Bytuje przeważnie samotnie i prowadzi osiadły tryb życia. Zamieszkuje przede wszystkim wody wolno płynące lub stojące. Bardzo rzadko podejmuje dalsze wędrówki ze swego stałego stanowiska. Przeciętnie osiąga długość 1 m i ciężar 10-15 kg, ale nieraz, na przykład na Syberii, jego ciężar dochodzi do 65 kg. Wzrost szczupaka jest bardzo szybki; większe sztuki osiągają w ciągu roku duże przyrosty wagowe, przy czym szybciej rosną i dłużej żyją samice. Okres rozrodu przypada na przedwiośnie i wczesną wiosnę, od lutego do kwietnia, w zależności od temperatury wody. Samica składa od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy ziarn ikry (zależnie od wielkości osobniczej) na zalanej roślinności, zawsze tuż przy brzegu. Do intensywnych połowów wędkarskich nie wystarcza samozarybienie szczupakiem z tarła naturalnego; dlatego więc wody takie zarybia się dodatkowo wylęgiem lub kilkutygodniowym narybkiem szczupaka (długości 5-8 cm) z ośrodków zarybieniowych. Jeśli rzekę, w której występuje szczupak, przegrodzi się zaporą, pogłowie szczupaka w nowo powstałym zbiorniku gwałtownie wzrasta. Dzieje się tak dzięki wspaniałym warunkom dla naturalnego tarła i wzrostu narybku, jakimi odznaczają się świeżo zalane łąki i pola. Po kilku latach, gdy zalana roślinność zgnije bądź zostanie zamulona przez wahania wody w zbiorniku, pogłowie szczupaka zdecydowanie zmaleje. Szczupak jako ryba bardzo szybko rosnąca jest chętnie wprowadzany do wód, w których przedtem nie występował. Aklimatyzowano go na przykład w Hiszpanii, gdzie uzyskuje doskonałe przyrosty. Szczupak zaczyna pobierać pokarm w bardzo szybkim czasie po wykluciu się z jaja. Najpierw żywi się planktonem, później wylęgiem i narybkiem różnych ryb, nie gardząc własnym gatunkiem. Tam, gdzie wespół ze szczupakiem występują płoć i okoń, te ostatnie dwa gatunki mają największy udział w pokarmie tego drapieżnika (50-70 %). Zbadano, że na 1 kg przyrostu wagi ciała szczupak zjada 4- 6 kg małych, w większości mało cennych gatunków ryb. Żerować nie przestaje również w zimie, wtedy jednak w pokarmie przeważają ryby cenniejszych gatunków. W rzekach i jeziorach zamieszkałych przez ryby łososiowate szczupak nie jest pożądanym gatunkiem, może bowiem wyniszczyć duże ilości pstrąga czy palii. Często drapieżnik ten porywa się na zdobycz niewiele od niego mniejszą; znajdowano nieraz dwa szczupaki tej samej wielkości, z których jeden usiłował pożreć drugiego. Omawiany gatunek daje wędkarzom wiele możliwości atrakcyjnych połowów. Najlepszą porą wędkowania są ranne godziny w chłodne, jesienne dni. O tej porze roku zaczynają się wytwarzać u szczupaków nowe produkty płciowe, pobudzając ryby, zwłaszcza samice, do intensywnego żerowania. W Kanadzie, USA, Finlandii i kilku innych krajach praktykowane są zimowe połowy szczupaków spod zamarzniętej powierzchni dużych rzek i jezior, zwłaszcza w słoneczne, mroźne dni. Za najbardziej sportową metodę połowu uznawane jest spinningowanie. Jest to bowiem wędkowanie czynne: nie czeka się na szczupaka w miejscu, lecz szuka go na różnych stanowiskach. Używa się tu dobrej jakości solidnego wędziska, kołowrotka o nieruchomej szpuli z dostatecznym zapasem żyłki, zakończonej zwykle metalowym przyponem. Najpopularniejsze przynęty spinningowe na szczupaki to błystki obrotowe, woblery a także wszelkiego rodzaju przynęty gumowe.

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 20 marca 2011

Wędkarstwo - moja pasja

Autorem artykułu jest Roman Szczepkowski



Wędkarstwo kojarzy się większości z moczeniem kija w wodzie i przy okazji złapania jak najwięcej ilości ryb. Tymczasem jest to bardzo interesujacy sport w którym istnieje wiele rodzajów i metod wędkowania,

Większości kobiet wędkarstwo kojarzy się z moczeniem kija w wodzie i za pewno uważają że mężczyźni muszą być bardzo głupi skoro uważają to za taki świetny relaks, równie dobrze mogli by godzinami trzymać ręce w butach. Tymczasem męska część naszej populacji nie tylko potrafi cieszyć się z łapania ryb, ale czują się jak prawdziwi myśliwi tacy sami o jakich można przeczytać w mitach greckich czy rzymskich. Są cztery tematy o których mężczyźni potrafią rozmawiać godzinami : o pięknych kobietach i ich zdobywaniu, o super samochodach, o tym jak poradzili sobie z gburowatym atletą i o wędkarstwie.

Z tych wszystkich dziedzin wędkarstwo jest na pewno najbardziej inspirujące i najbezpieczniejsze. Podrywanie pięknych lasek, gdy w domu ma się cudowną Żonę i trzech rekinów mających w Tobie wielki autorytet jest bardzo ryzykowne, kupno super samochodu może mieć dużą konkurencję z laptopem dla dzieci lub nietanimi wydatkami rodzinnymi nie mówiąc już że Twoja ukochana też chce mieć jakiś ciuch na spotkania ze znajomymi, zaś spotkanie z kulturystą nie zawsze kończy się szczęśliwie, poza tym być może większość uzna że to nie On zachowywał się chamsko.

Większość ludzi nawet tych chodzących na ryby nie zadaje sobie z wszechstronności tego sportu, którego różne odmiany są atrakcyjne i dla zwolenników sportów ekstremalnych i dla wielkich podróżników nie umiejących usiedzieć w jednym miejscu dłużej jak dwa tygodnie i dla domatorów a również dla osób niepełnosprawnych.

W wodach naszego kraju łowi się zaś ryby, od których przeciętnemu europejczykowi kręci się w głowie. Kilkudziesięcio kilogramowe sumy wciąż pływają w Wiśle, Bugu i Narwii oraz w zbiornikach zaporowych. Szczupaki i sandacze w rzekach i jeziorach mierzą ponad metr, do rzek pomorskich wchodzą trocie i łososie imponujących rozmiarów. Pstrągi można łowić i na północy i na południu, w naszych rzekach nastąpiła też ekspansja jazi.

Nie ma wątpliwości że współczesne nowoczesne wędkarstwo straciło już swój mięsiarski charakter i stało się dla wielu osób - nie tylko zresztą płci męskiej - sposobem na życie a nawet wielką pasją, na poznawaniu kraju, świata i odkrywania piękna natury.

w2

Aby łowić na polskich wodach konieczna jest karta wędkarska. Jest to dokument ważny dożywotnio, wydawanym dorosłym i młodzieży do lat 14 przez właściwe dla miejsca zamieszkania kandydata starostwo. Aby ją otrzymać należy zdać egzamin z przepisów dotyczących wędkowania, a więc poznać podstawy wiedzy wędkarskiej :

- przepisy ochronne

- wymiary i limity

- inne zakazy i nakazy

Prawo do egzaminowania ma Polski Związek Wędkarski, największa organizacja zrzeszająca miłośników tego sportu, oraz kilka innych stowarzyszeń. Po zdanym egzaminie kartę odbiera się w wydziale ochrony środowiska właściwego starostwa.

Zwolnienia

Z obowiązku posiadania karty zwolnione są :

- osoby, które nie ukończyły 14 lat (mogą łowić wyłącznie pod opieką osoby pełnoletniej, która ma taką kartę),

- cudzoziemscy czasowo przebywający w Polsce, pod warunkiem wykupienia licencji na wędkowanie,

- osoby wędkujące w wodach należących do osób fizycznych uprawnionych do rybactwa, o ile uzyskały od niej zezwolenie na połów ryb.

w1

Aby łowić w morzu w majestacie prawa, trzeba wykupić odpowiednią licencję w Urzędzie Morskim lub bosmanacie czy kapitanacie portu. Obejmuje ona nie tylko otwarte morze, ale także porty oraz Zalew Wiślany i Szczeciński a także niektóre jeziora mierzejowe.

W pasie przybrzeżnym do kilometra od Bałtyku wolno łowić nawet z najprostszej jednostki pływającej.

Chcąc zaś łowić na polskich wodach terytorialnych poza pasem przybrzeżnym (do 12 mil morskich), należy mieć łódź z tak zwaną kartą bezpieczeństwa lub wędkować z jednostek, które taką kartę posiadają np. z kutrów i innych obiektów pływających wyspecjalizowanych w wędkarskich rejsach po Bałtyku.

Odrębnym przepisom podlega łowienie w wodach granicznych. Podstawową zasadą jest zgłoszenie nad wodą to znaczy w pasie granicznym w najbliższym punkcie Straży Granicznej.

W naszym kraju można łowić na dwie wędki gruntowe, na spining lub muchówkę.

W okresie międzywojennym, znakomity polski wędkarz Dr. Stefan Olszewski ułożył specjalny Dekalog Wędkarzy, zamieścił w nim elementarne wskazówki, którymi powinniśmy się kierować :

Będziemy szanować ryby jako stworzenia Boże i piękny lud wodny.

Będziesz ułatwiał im spokojny żywot, dbał o ich rozmnożenie, bronił je przed wszelkiego rodzaju szkodnikami i krzywdą płynącą z chciwości i głupoty ludzkiej.

Będziesz nie tylko wiernym wykonawcą praw przepisów ochronnych, ale dobrowolnym strażnikiem i poplecznikiem, dbając, dbając aby nikt ich nie przestępował.

Będziesz łowił ryby w sposób najbardziej delikatniejszy, nie zadając im zbędnych cierpień, będziesz je łowił tylko dla sportu, dla poznania ich życia i obyczajów, nie zaś dla zapełnienia torby.

Pamiętaj, nie to Cię wyróżnia od innych wędkarzy, jakie ryby łowisz, wiesz bowiem przecie, że można łowić łososia z powodzeniem, ale brzydko, nawet zaś pięknie nawet płotkę.

Nie będziesz dążył do tego, aby złowić jak najwięcej ryb, ale jak największe okazy w każdym gatunku i to w warunkach wymagających od Ciebie wysokich zalet sportowych.

Ze złowioną rybą będziesz postępował rozumnie i po rycersku, zwrócisz jej wolność, jeśli zdobyłeś ją łatwo, jeśli nie jest okazem godnym zabrania jej do torby, a – broń Boże – nie zatrzymasz jej nigdy, jeśli przypadkiem złowiłeś ją w czasie ochronnym lub jeśli nie ma wymiarów przepisanych prawem lub regulaminem towarzystwa, do którego należysz.

Pamiętaj że wędkarstwo jest sztuką wymagającą umiejętności czytania w wodzie i długoletniej wprawy, dlatego też bądź wolny od jednostronności i zarozumialstwa sportowego, chętnym do uczenia się od innych, wytrwałym w obserwacjach i doświadczeniach.

Pamiętaj, że sam lubisz i chcesz łowić ryby, ale że należysz do wielkiej rodziny wędkarskiej, nie przeszkadzaj więc innym w łowieniu, bądź chętny do usług i pomocy koleżeńskiej, dbał o dobro i rozwój własnego towarzystwa jak i wszystkich bratnich stowarzyszeń wędkarskich.

Pamiętaj ze wędkarz powinien cieszyć się szacunkiem rybaków zawodowych, uznaniem właścicieli i dzierżawców wodnych, być uważanym przez wszystkich za bezinteresownego sportowca, miłośnika i opiekuna przyrody wodnej.

wedkarka

Metody i techniki wędkowania

Za najprostszą i najbardziej naturalną wędkę uważa się zestaw spławikowy. Przygodę z łowieniem ryb najczęściej zaczyna się od 3-4 metrowego wędziska, kawałka żyłki doczepionej do kawałka kija, do spławika, ołowianych śrucin lub ołowianej taśmy wyważających spławik oraz haczyka, na którym nadziewa się przynętę. Hak jest zazwyczaj przywiązany do żyłki cieńszej od tak zwanej żyłki głównej i tworzy przypon zwany też stęgiewką, co zapobiega zerwaniu się całego zestawu. W razie zaczepienia o podwodną przeszkodę lub podczas walki ze zbyt silną rybą.

W wędkowaniu spławkowym rozgrywane są Mistrzostwa Świata a ekwipunek profesjonalistów z trudem mieści się nawet w dłuższych samochodach.

Aby zwiększyć zasięg wędki bez przedłużania jej w nieskończoność, zaopatrzono kij w tak zwane przelotki, przez które biegnie żyłka główna, doczepiono na jej grubszym końcu magazyn na linkę, który przez 10-lecia zamieniał się w coraz bardziej nowoczesne kołowrotki. Zapaś żyłki umożliwia bardzo dalekie wyrzuty zestawu, a więc pozwala łowić daleko od stanowiska na brzegu czy łodzi, znacznie też ułatwia walkę z rybą i zapewnia bezpieczeństwo podczas zmagań z nią.

Łowienie ryb metodą spławikową pozwala podzielić na wędkowanie bez kołowrotka delikatnymi 4-5 metrowymi wędeczkami zwanymi uklejkówkami, mającymi zastosowanie głównie w wędkarstwie wyczynowym, łowienie na tak zwanego bata, czyli posługiwanie się mocniejszymi kijami o długości pięciu do ośmiu metrów i zestawem nieco krótszym od długości wędziska, oraz łowienie na tyczkę, w którym zestaw jest o wiele krótszy od kija, a wędki osiągają długość kilkunastu metrów.

Kołowrotek oraz przelotki rozpoczęły prawdziwą rewolucję w technikach wędkarskich. Można łowić techniką bolońską, odległościową angielską, można na standardową przepływankę lub na przystawkę. Lista sprzętu jak i tak rośnie każdego roku w tempie zdumiewającym.

Metoda spławikowa pozwala łowić maleńkie rybki i większość ryb średniej wielkości, ale łowi się też w ten sposób ogromne karpie, amury, a także wielkie szczupaki, sumy i sandacze – na żywca w krajach gdzie jest to dozwolone lub na martwe ryby.

Aby zacząć wędkowanie – najlepiej zacząć od wędki z kołowrotkiem – wystarczy nieco ponad 100 złotych na podstawowy sprzęt, lecz w miarę zawansowania i poznawania specyfiki tego hobby, konieczny jest wybór metod i technik, w których warto się specjalizować.

Najtańszą tyczka kosztuje około 300 złotych, wędzisko wyczynowe o długości 16 metrów potrafi jednak wyciągnąć z wędkarskiego portfela kilka tysięcy złotych. Prosty kołowrotek da już się kupić za 40 złotych, najdroższe kosztują nawet 4 tysiące złotych.

Warto więc pomyśleć o tanich sklepach, przyjaznych wędkarzom, niektóre z nich udzielają dużych upustów i bonusów dla swoich klientów, pełną listę przyjaznych wędkarzom sklepów gdzie sprzęt i akcesoria można nabyć już za cenę 2/3 ich rzeczywistej wartości.*

Chociaż metodologicznie i mentalnie wędkarstwo poszło na przód, gruntówka z ciężkim ołowiem dennym nadal używana jest bardzo często, przede wszystkim na większych rzekach. W silnym nurcie daleko od brzegu przebywa lub żeruje kilka atrakcyjnych wędkarsko gatunków ryb.

Nie udaje się tam sięgnąć zestawem spławikowym, można natomiast zastosować z powodzeniem zestaw gruntowy i dzięki dużej wadze ciężarka utrzymać go w łowisku. Łowi się w ten sposób brzany, klenie, krąpie, jazie, leszcze, sumy, zdarza się również rzeczny karp lub węgorz.

Odmianą denki jest łowienie na morskiej plaży, bardzo popularna na zachodzie ale i u Nas coraz bardziej powszechna. Taki rodzaj wędkarstwa przyjęło nazwę – surfcasting, wymagający wysokiej klasy mocnych wędzisk, dzięki którym ciężki zestaw można posłać daleko w morskie fale.

Termin spining pochodzi od angielskiego słowa „ kręcić '' i w zasadzie to słowo zawiera w sobie wszystko. Jest to łowienie na sztuczne przynęty – błystki, woblery, silikonowe twistery i rippery, pierzaste koguty, jigi, cykady, wibrujące ostrza, łyżki i spinerbajty.

w3

W Stanach Zjednoczonych łowiono drapieżne ryby na bardzo dziwne przynęty – butelki, kapsle, bransoletki, laleczki, zegarki, klucze od mieszkania, długopisy a nawet akcesoria komputerowe.

Spining można opisać dwoma słowami rzuć i kręć. Podaje się przynętę spiningową w odpowiednim miejscu i kręci korbą kołowrotka. Metodą tą daje się Łowić drapieżniki – na ogół zaczyna się od szczupaków i okoni, potem przychodzi kolej na sandacze, sumy i bolenie oraz ryby łososiowate, a więc pstrągi, trocie, łososie i głowacice.

Ostatnią metodą ale najbardziej Nas z turystycznego jej charakteru interesującą jest muszkarstwo.

Od niego zaczęła się historia nowoczesnego wędkarstwa. Technika łowienia na sztuczną muchę niesłusznie uznawana jest za snobistyczną, jest tak prawdopodobnie dlatego że trudno jej się nauczyć samodzielnie, wędkarska intuicja odgrywa tu mniejszą rolę niż w innych metodach wędkowania.

Aby zacząć uprawiać muszkarstwo trzeba mieć nauczyciela, który pokaże w jaki sposób posługiwać się nietypową wędką, w której od kija i kołowrotka ważniejszy jest specjalistyczny sznur muchowy – dzięki niemu można jedną czy dwie przynęty sporządzone głównie z ptasich piór, zwierzęcej sierści oraz z nici podać w łowisko i prowadzić w odpowiedni sposób.

Aby zacząć łowić na sztuczną muchę nie trzeba wydawać majątku – wystarczy około 300 złotych. Rzeki w których płyną pstrągi i lipienie to najpopularniejszy cel muszkarskich peregrynacji, płyną na Pomorzu, Kujawach i na południu Polski. Niestety, nie jest u nas tak, jak na zachodzie Europy, gdzie w trosce o dobro samopoczucia muszkarzy na nizinach zarybia się pstrągiem rzeczki, jeziora, glinianki i wyrobiska pożwirowe.

Można łowić na muszkę bez znajomości terminologii, ale właśnie ona jest bardzo istotnym elementem integrującym zwolenników tej metody. Pozwala rozmawiać o wspólnej pasji nawet z Chińczykiem czy Węgrem, wymaga jednak ciągłego uczenia się – zarówno przyrody jak i kwestii warsztatowych.

Muszkarze to najwięksi podróżnicy spośród wszystkich wędkarzy, wędrują bowiem nie tylko po całej Polsce i Europie ale po wszystkich zakątkach globu, główne kierunki ich podróży to : Mongolia, Finlandia, Szkocja, Szwecja, Alaska, Kolumbia Brytyjska a nawet Kuba.

Jak widać jest więc wędkarstwo mocno zróżnicowaną pasją i dla zwolenników nieustannych podróży i zwolenników sportów ekstremalnych i ludzi aktywnych lubiących duży wysiłek fizyczny ale również dla ludzi którzy nie przepadają za ruchem a także dla osób niepełnosprawnych.

---

.* Według newsletter Przewodnik Turysty.

Przewodnik Turysty - twój doradca w podróżach


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wędkarstwo dla początkujących. Spinning

Autorem artykułu jest henrykprzedstawiciel



Czy wędkarstwo to drogi sport? Do tego, aby łowić ryby dla przyjemności, nie potrzeba wydawać dużo pieniędzy. Obecnie nawet tani sprzęt jest tak dobry i trwały, że można wędkować wygodnie i najważniejsze – skutecznie.

Jaki sprzęt wybrać??

Wędzisko do spinningu.

Typowe wędzisko spinningowe to kij z włókna sztucznego (np. szklanego lub węglowego), zwykle dwuczęściowy (złożony z dolnika i szczytówki), pusty w środku (a więc lekki) i wyposażony w:

• przelotki, czyli pierścienie, przez które przechodzi żyłka;

• uchwyt do kołowrotka (z nakrętką);

• rękojeść z korka lub piankowego tworzywa.

Kupując pierwsze wędzisko spinningowe,poproś sprzedawcę o kij, który ma:

• 2 części;

• długość 2,00–2,20 m (dla dzieci do 12 lat) lub 2,40–2,70 m (dla młodzieży i dorosłych);

• masę wyrzutu, zwaną powszechnie ciężarem wyrzutu (w skrócie c. w.) do 15 g (dla dzieci) lub do 25 g (dla młodzieży i dorosłych);

• akcję szczytową lub paraboliczną

Początkujący spinningista nie powinien kupować wędziska:

• teleskopowego, ponieważ trudno je czyścić na złączach, a jeśli pozostają one brudne, to łatwo zakleszczają się podczas składania wędziska;

• jednoczęściowego, ponieważ jest za długie, aby przewozić je w samochodzie lub w autobusie;

• zbyt ciężkiego i sztywnego, tj. o masie rzutowej (c. w.) powyżej

30 g, ponieważ trudno nim będzie rzucać małymi lub lekkimi przynętami;

• zbyt długiego (tj. dłuższego niż 2,70 m) lub zbyt miękkiego, ponieważ trudniej nauczyć się nim rzucać.

Wybór kołowrotka do spinningu.

Kołowrotek spinningowy pozwala rzucać przynętą na dużą odległość, a także szybko i wygodnie zwijać żyłkę.

Do spinningu najlepiej nadaje się kołowrotek ze szpulą stałą, czyli taką, która nie obraca się podczas zwijania żyłki. Szpula stała obraca się tylko wtedy, gdy działa hamulec kołowrotka zabezpieczający żyłkę przed zerwaniem.

Kołowrotek dla początkującego spinningisty powinien mieć:

• średni rozmiar (oznaczony np. „2000” lub „3000”);

• szpulę, która mieści co najmniej 100 m żyłki średnicy 0,30 mm;

• szpulę zapasową (na łowisku zawsze jest potrzebny „magazynek” zapasowej żyłki);

• co najmniej 3 łożyska toczne (zwykle kulkowe);

• kabłąk z obrotową rolką prowadzącą żyłkę.

Nie kupuj natomiast kołowrotka, który:

• jest bardzo tani i nie ma łożysk tocznych – ponieważ prawdopodobnie będzie nietrwały i wystarczy tylko na jeden sezon;

• nie ma szpuli zapasowej;

• jest bardzo mały (np. rozmiaru „1000”) – ponieważ bardziej skręca i plącze żyłkę, zwłaszcza grubą;

• jest duży i ciężki (zwykle droższy) – ponieważ nadaje się tylko do ciężkiego spinningu z grubą żyłką, odpowiedniego dla bardziej zaawansowanych spinningistów.

---

Więcej o spinningu tutaj: http://spinning.xt.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl